Równo przystrzyżone, podobne do siebie trawniki stały się modne stosunkowo niedawno. Na przełomie tysiąclecia zaczął nam nieustannie towarzyszyć hałas i smród kosiarek. Prawie przy każdym domu pojawił się trawnik, regularnie koszony, odchwaszczany i podlewany.
Moda na trawniki przyszła do nas z Wielkiej Brytanii, w której panuje nieco inny klimat – niższe nasłonecznienie i większa wilgotność. Warunki pogodowe w Polsce sprawiają, że utrzymanie trawników jest o wiele trudniejsze i bardziej pracochłonne. A efekt? Nudny i dający mało radości. O ile przyjemniej jest popatrzeć na piękne kwiaty, spojrzeć na latające wśród nich owady i ptaki żywiące się nasionami! Nie namawiamy do natychmiastowego wyrzucenia kosiarek i likwidacji trawników! Możemy zacząć od niewielkich zmian – wytyczenia fragmentu ogrodu na piękną kwietną łąkę.
Oprócz niewątpliwych walorów wizualnych, rezygnacja z koszenia oznacza również inne korzyści. Krótko przystrzyżona trawa odsłania grunt, który staje się bardziej narażony na wysychanie i erozję. Paradoksalnie, im bardziej wysuszona ziemia, tym większe ryzyko powodzi błyskawicznej. Dodatkowo im gleba bardziej nagrzana, tym mniej żyjących w niej mikroorganizmów i zwierząt. Dżdżownicy, czyli spulchniającego glebę pracusia, na pustyni nie znajdziecie!
Starsi z nas z pewnością pamiętają, jak wyglądała jazda samochodem dwadzieścia kilka lat temu. W lecie co jakiś czas trzeba było używać wycieraczek, żeby oczyścić szyby z martwych owadów. Jak to wygląda teraz? Mamy czyste szyby. Niestety nie jest to powód do radości. Na ziemi zanikają kolejne gatunki. Jak podaje magazyn „Science” masa owadów zmniejszyła się o 24% w ciągu 30 lat! W Europie sytuacja znacząco pogorsza się od 2005 roku. Badania na temat owadów prowadzono m.in. w rezerwatach i na obszarach chronionych w Niemczech. Zgodnie z ich wynikami biomasa owadów latających zmniejszyła się o ponad 75% w ciągu ostatnich 27 lat (Hallmann et al. 2017). Przyczyny są różnorodne, to między innymi stosowanie pestycydów, globalne ocieplenie, postępująca urbanizacja. Owady są niezbędnym elementem życia na ziemi – jak słusznie zauważył nieznany autor ilustracji do tego artykułu – gdy znikną owady, na ziemi zniknie życie.
Mniej owadów, to na przykład mniej pożywienia dla ptaków. To także mniej zapylaczy, pozwalających na rozwijanie się owoców. Co wspólnego z tym mają nasze trawniki? W krótkiej trawie brak jest kwiatów i nasion. Dlatego nie ma szansy rozwinąć się tam różnorodne życie. Łąka, a w niej kwiaty i trawy, stanowi źródło pożywienia dla owadów, ptaków i małych zwierząt – zarówno latem, jak i zimą. Zmieniając część trawnika w łąkę możemy pomóc zwiększyć różnorodność i ilość owadów i zwierząt.
Od kilku lat coraz większą popularność zdobywają nie tylko kwietne łąki, ale też zwyczajne zaprzestanie koszenia trawnika. Jeżeli nie masz ochoty na przygotowanie gruntu pod zasianie kwietnej łąki, spróbuj pozwolić roślinom rosnąć swobodnie, chociaż w części dawnego trawnika. Zobaczysz co się stanie! Wysoka trawa, dzikie rośliny czy mech są piękne i różnorodne. Ponadto, wyższe trawy mają zdecydowanie dłuższe korzenie niż te trawnikowe – po wodę sięgają zdecydowanie głębiej niż trawnik, dlatego lepiej znoszą suszę. Dodatkowo takie korzenie zwiększają chłonność gruntu, a więc magazynują więcej wody.
Mech, z którym walczy wielu posiadaczy trawników, bardzo dobrze trzyma wilgoć i stanowi świetny rezerwuar wody. Jednocześnie, pojawia się w miejscach, w którym trawa rośnie gorzej lub wcale – m.in. z powodu niedoboru światła. Nie ma sensu bawić się w usuwanie i trucie mchu. Spróbujcie za to przejść bosą stopą po dywanie z mchu. Zamiast trawnika postawcie na mchalnik!
Wróćmy do pomysłu ukwiecenia naszego ogrodu. Założenie łąki wymaga trochę wysiłku, ale spokojnie – później nie będziemy musieli nad nią pracować. Oczywiście możemy porozrzucać nasiona kwiatów i zobaczyć co z tego wyniknie, ale jeśli chcemy mieć pewny efekt, najpierw przygotujmy glebę – usuńmy z niej poprzednie rośliny, lekko spulchnijmy i dopiero wtedy wysiejmy nasiona. Później pozostaje czekać. Możemy też spróbować metody „no dig” (dosł. „bez kopania”). Wtedy nie przekopujemy ziemi, a tylko odcinamy dostęp światła starym roślinom, najlepiej za pomocą tektury.
Różnorodne mieszanki kwiatowe można kupić w sklepach ogrodniczych lub w internecie. Do wyboru są łąki jednoroczne, wieloletnie, niskie, wysokie, łąki przyciągające motyle, łąki wyłapujące zanieczyszczenia, na glebę podmokłą, na glebę zniszczoną. Do wyboru, do koloru! Zależnie od rodzaju nasion, łąkę należy wysiewać wiosną lub jesienią. W maju można zasiać mieszankę jednoroczną. Już wysiana łąka nie wymaga nawadniania ani nawożenia. A koszenie? Raz lub dwa w roku.
W internecie można znaleźć opinie „Przecież zawsze kosiło się trawę – kiedyś były sianokosy”. Nie da się zaprzeczyć, ale czy można postawić znak równości pomiędzy dawnymi sianokosami, a dzisiejszym trawnikiem? Byłoby trudno. Jak często kosicie swój trawnik? Raz w tygodniu? A jak często koszono trawę na siano? Zdecydowanie rzadziej – trawa musiała osiągnąć odpowiednią wysokość, żeby mogło z niej powstać siano. Skoszona, leżała jakiś czas na ziemi, wysychając i jednocześnie pozostawiając nasiona, z których albo wyrastała nowa trawa, albo które stawały się pożywieniem dla ptaków i małych ssaków.
Co z alergikami? Fińskie badania, opublikowane w piśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences” sugerują, że brak kontaktu z naturą oraz spadek bioróżnorodności mogą odpowiadać za to, że coraz więcej mieszkańców miast choruje na alergię i astmę. Jak już wiemy, często koszone trawniki zmniejszają bioróżnorodność. Dla alergików nie zalecane jest też zostawianie trawnika „samopas”, typowo kwietna łąka jest lepszym wyborem. Dużo kwiatów to w ich przypadku lepiej niż dużo traw – pylenie kwiatów rozkłada się w czasie i jest mniej alergizujące (pyłek z kwiatów owadopylnych jest zbyt ciężki, żeby był roznoszony przez wiatr). Dodatkowo rośliny łąkowe świetnie filtrują powietrze, ograniczają pylenie latem i wyłapują smog np. z ruchu ulicznego. A to zmniejsza ilość alergenów.
Zapytacie jeszcze – co z kleszczami? Tutaj mamy dobrą informację – większa bioróżnorodność i więcej ptaków oznacza mniej tych małych, ale groźnych pajęczaków. Ptaki i drapieżne owady najzwyczajniej w świecie je zjadają. Dlatego łąka wcale nie będzie wymarzonym mieszkaniem dla kleszcza.
Wiosna w pełni, niedługo lato. Możemy jeszcze wprowadzać w swoich ogrodach zmiany i modyfikacje. Siać, przycinać, sadzić, przesadzać, kosić albo... nie kosić. Jakie masz plany na swój ogród? Czy zasiejesz piękną łąkę? A może po prostu pozwolisz trawie na swobodny wzrost? Wybór należy do Ciebie! Nie martw się sąsiadami, jeśli będą krzywo patrzeć na niekoszony ogród. Może po prostu jeszcze nie wiedzą, co jest modne i korzystne. A dodatkowo tańsze (nie płacisz za paliwo do kosiarki, nawozy i wodę do podlewania) i bardziej wygodne (nie musisz się martwić, co zrobić z ogromnymi ilościami skoszonej trawy). Sąsiedzi z pewnością zmienią zdanie, gdy łąka już zakwitnie i zachwyci wszystkich feerią barw, pięknymi zapachami i latającymi wśród kwiatów motylami, pszczołami i innymi owadami.