Swoją przygodę na szlaku techniki rozpoczęliśmy przejażdżką niezwykłym pociągiem. Był on o wiele mniejszy od tradycyjnej kolei, w dodatku nie miał szyb, co wzbudziło zaskoczenie wśród uczestników wycieczki. Malowniczy pejzaż, który mijaliśmy był więc na wyciągnięcie ręki. Pełni emocji po tej niezwykłej podróży spotkaliśmy pana przewodnika czekającego na nas na tuż przy peronie.
Pan przewodnik w niezwykle interesujący i dynamiczny sposób opowiedział nam o historii stacji. Dowiedzieliśmy się, że nazwa „Rudy” pochodzi od diabła Rudolfa straszącego pracujących tam kolejarzy. Oprowadzający zaprowadził nas do kuźni oraz warsztatu, w którym to spotkał tę fantastyczną postać. Dodatkowo, dowiedzieliśmy się jak powstają pociągi i zobaczyliśmy najstarszą w Europie jeżdżącą lokomotywę. Zaskoczeniem dla dzieci były funkcje, które posiadał dawniej kowal – oprócz tego, że wyrabiał przedmioty z żelaza, był także dentystą. Pomimo propozycji ze strony pana przewodnika, żaden z uczniów nie zdecydował się na zabieg wyrywania zębów. Nikt także nie chciał wypróbować starej maszynki do strzyżenia, która znajdowała się w śląskiej izbie zaaranżowanej na potrzeby muzeum.
Warto dodać, że pierwszoklasiści z naszej szkoły są bardzo samodzielni. Każdy, podczas ogniska kończącego naszą podróż, upiekł sobie kiełbaskę i zjadł ją w przyjemnej atmosferze integrującej całą klasę. W tym dniu nikt z uczniów nie miał ze sobą komórki ani tabletu, gdyż chcieliśmy spędzić ten czas wyłącznie przy rozmowach oraz wspólnym oglądaniu eksponatów i słuchaniu interesujących historii przewodnika.
Autor: Karolina Kolasa - Rusek